poniedziałek, 7 października 2013

zimnooooo.....szaro, buro i kosmato...


I gdzie ta piękna polska złota jesień??? Ja się pytam...
Jeszcze nie zdążyłam nacieszyć się latem, jeszcze niedawno schowałam do szafy gruby szal, który przypadkiem zawieruszył mi się przy robieniu wiosennych porządków, a tu znowu trzeba reorganizować szafki i robić miejsce na ciepłe swetry i skarpety.

Moja pokojowa "pogodynka" jest bezlitosna :( Co rano boję się spojrzeć w jej stronę, kto wie czy akurat dzisiaj nie zobaczę tam znienawidzonego 'minusa' :(

Zimny nos, zimne dłonie i stopy - pora wyjąć moje "zabawki". 

Jako wzorowa Matka Polka ;) zaczęłam od moich pociech :)
Starsza Latorośl będzie ogrzewać szyję cudnym wrzosowym kominem :)








A na chłodne poranki (zanim Dziadek napali nam w piecu) powstała "druciana" kamizelka dziergana moją wersją wzoru patentowego, która notabene wzoru patentowego nic a nic nie przypomina :P



A dla młodszej pociechy czapeczka Hello Kitty z Kasiulkowego opisu :) Czapka i wszystkie elementy gotowe tylko kto "kotka" pozszywa??? Dla mnie to najmniej przyjemna robota ;)




A jutro będzie o kominie, który wybiera się do UK i o limonczello :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz