czwartek, 31 października 2013

Wolny czas...chętnie odkupię :D

Kto ma małe dzieci ten wie jak trudno jest znaleźć tą jedną maleńką chwilę dla siebie..hmmm a może tylko moje Bąble są tak absorbujące??? 
Długo mi się schodzi ostatnio z moimi nawet małymi robótkami bo ciągle coś...
Ale staram się jak mogę - w tak zwanym międzyczasie choć jeden słupeczek, jeden łuk, jeden frędzel i jakoś pomaleńku się kręci :) najwięcej udaje mi się nadrobić późnymi wieczorami - co jak stale powtarza mój M "źle się dla mnie skończy" bo szydełkuję przy marnym świetle a potem narzekam że chyba mi się wzrok pogorszył ;)

Tak więc krok po kroczku udało mi się skończyć soczysto-czerwoną chustę dla mojej Przyjaciółki i fioletowy komin dla jej Córci :) 
Chusta robiona włóczką Red Heart Bella w kolorze czerwonym. Włóczka bardzo przyjemna w robocie, zarówno nitka jak i gotowy wyrób miękkie, milutkie i "niegryzące" :) Szydełko nr 4,5.
Wzór na chustę nie jest mój autorski - znaleziony w necie, a przedstawia się tak oto:


Komin robiony wrzosowym/fioletowym "Kotkiem", szydełko 4,5. Wzór komina przedstawiam poniżej :)


Efekt końcowy oceńcie sami :) (ja jestem zadowolona ;) nawet bardzo :))
Zdjęcia robione w blasku jesiennego słoneczka i pozostałościach porannej mgły :) mmmmm cudny poranek dziś mieliśmy :D aż chciałoby się wypić kawkę na tarasie.....no niestety nie dane mi było :/
Nie udało mi się uchwycić prawdziwego koloru komina, który w rzeczywistości jest taki jak moja chusta :)













I jak??? Podoba się Wam tak samo jak mnie??
Pozdrawiam słonecznie Lililaj :)

P.S. Dzieło rękawiczkowe nadal na tapecie ;) jedna już zrobiona w całości, a cztery palce drugiej czekają na ciąg dalszy :)

poniedziałek, 21 października 2013

W oczekiwaniu na dostawę...


Miałam zamiar pochwalić się kolejną udzierganą chustą aleeee zabrakło mi włóczki ;) 
Więc w oczekiwaniu na "dostawę" rzuciłam się na "wielką wodę" ;) 
Z najgłębszego kąta swoich zapasów wykopałam włóczkę YarnArt Cotton Soft - śliczny pastelowy róż :) Nitka ta leży u mnie już dosyć długo, ale do tej pory jakoś na nic mi nie pasowała bo jest bardzo cienka. 
Przeglądając moje nowe gazetki z wzorami doznałam olśnienia - trafiłam na opis jesiennego kompletu (czapka, szal, komin i rękawiczki) zrobionego z włóczki o podobnej gramaturze.
W związku z powyższym ogłaszam wszem i wobec - moje pierwsze w życiu pięciopalczaste rękawiczki rozpoczęte :) Przyznam że misterna to robota...
Jak widać póki co kciuk żyje jeszcze własnym życiem :P 
Jestem ciekawa czy wystarczy mi cierpliwości do realizacji tego projektu ;)

 Życzcie mi więc wytrwałości bo w zanadrzu YarnArt kobaltowa i butelkowa zieleń ;)





poniedziałek, 14 października 2013

Z serii wspominki - zimowo-wiosenne dzierganki


Zeszłej jesieni okazało się, że nasza Rodzinka się powiększy :)
Ponieważ sytuacja wymagała abym na czas radosnego oczekiwania zrezygnowała z pracy zawodowej - tak też się stało. Po 4 miesiącach "wegetacji" wróciłam do żywych :) 
A żeby przy okazji przymusowego odpoczynku zająć czymś ręce (i głowę) podążyłam w stronę mojej "magicznej" szuflady z szydełkami, kupiłam nowe włóczki i powstały dwie "owadzie" czapulindy - biedronka i pszczółka :)




 I moja cudna chusta - Aniu dziękuję za inspirację :*



Potem posypały się zamówienia a wraz z nimi urocze kompozycje dla słodkiej klienteli :)












W tym dziergankowym szaleństwie nie mogłam zapomnieć o mojej 'domowej klientce' :) wszak ona dzielnie wspiera mamę w robótkowych poczynaniach, a nawet sama bierze szydełko i nitkę i "sije ciapećki" dla lali :D 







Jesień, jesień, jesień jak to tak?......


Uwielbiam "Wiosnę..." Grechuty :) a że jest tam też o jesieni...

"Od gorąca twych płomieni zapłonęły liście drzew
Od zieleni do czerwieni krążył lata senny lew
Mała chmurka nad jej czołem, mała łezka, słony smak
Pociemniało, poszarzało - jesień, jak to tak?
Jesień, jesień, jak to tak?"
 

 A no tak to.....
W zeszłym tygodniu wybrałyśmy się z moimi Dziewczynkami do parku na poszukiwania jesieni.
I ku naszej radości znalazłyśmy ją - piękną, złotą, ciepłą...było cudownie :)
Muszę Wam powiedzieć, że nasz park wygląda przepięknie bez względu na porę roku, chyba to jego położenie nad rzeką tak bardzo dodaje mu uroku :)
Niemniej jednak jesień odsłaniając wszystkie swe kolory czyni to miejsce tak urokliwym że aż człowiek w zadumę wpada że nie docenia tego co ma pod nosem...










Pozdrawiam jesiennie - Lililaj :)

piątek, 11 października 2013

trochę wiosny jesienią.........można??

Dziś chciałam się Wam pochwalić moimi nowymi nabytkami ;)

Po pierwsze primo wczoraj przywędrowało do mnie moje cudne "wiosenne" etui na druty, które na zamówienie uszyła dla mnie Agnieszka - szalona, kreatywna Mama, która szyje, filcuje, piecze pierniki......i Bóg wie co jeszcze potrafi :D a swoje dzieła metkuje i pięknie pakuje - pełna profeska (torebka się troszkę sfatygowała w drodze ale nic to)  :D
Jej cudowności możecie zobaczyć na blogu Filc This :)
Aga dziękuję :* 

 


Wiosna jesienią :) I co? Można? Można :D

A po drugie primo wyszperałam na allegro aukcje z szydełkowymi gazetkami i.......wylicytowałam 10 :) Dzisiaj do mnie dotarły :) Nic tylko łapać za szydełko i dłubać :) Kurczę dlaczego doba ma tylko 24 godziny???  


A jutro o poszukiwaniach pięknej, złotej, ciepłej jesieni :)

wtorek, 8 października 2013

limonczello i komin - z urodzenia Anglik ;)

Miało być o limonczello....i będzie a na razie zrobione 'na szybko' podstawka+cukierkowy ocieplaczyk na kubek :D
W sam raz na chłodne jesienne dni żeby herbatka nie stygła zbyt szybko i żeby można było rozgrzać zmarznięte łapki :)






 W ostatnim czasie otrzymałam zamówienie od koleżanki mieszkającej na stałe w UK na komin w czarno-czerwonych barwach :)
Zimą robiłam dla niej, a w zasadzie dla jej ślicznej Córeczki komplet czapkę i komin w biało-granatowym melanżu (widoczny w szablonie). Ku mojej uciesze robota się spodobała i stąd kolejne zamówienie - tym razem dla Mamy :) 
Komin robiony podwójną nitką - czarny i czerwony "Kocurek", wzorem zwanym przeze mnie "puff stich" :D
Wzór można podejrzeć TUTAJ 
A oto i wspomniany Anglik :)



I jeszcze jeden "rozgrzewkowy" motyw ;) LIMONCZELLO :D
Przy okazji przekopywania netu pod kątem decoupagu i jego miłośniczek/miłośników trafiłam na przepis na słodkie włoskie limonczello :) 
Przepis dostępny na podforum Wizażu "Dekupażystki w kuchni czyli co nam w garnkach gra" - TUTAJ
Nie oparłam się pokusie i w mojej kuchni w mig zapachniało cytrynami i % ;)
Efekt póki co jeszcze w butelkach ;)




A poniżej prezent jaki sobie sprawiłam na urodziny :) Przecudnej urody serweta, której nie byłam w stanie się oprzeć :)





Pozdrówka - Lililaj :)