Tak tak jak to się mówi "było minęło"....
Owszem ale sentyment pozostaje :) Nie mogę więc moich starych dzierganek rzucić w otchłań zapomnienia ;)
Jak już pisałam szydełko i druty to u mnie nie nowość dlatego wiele z moich prac albo już dokonało żywota ;) albo poszło gdzieś w świat daleki :)
Swoją przygodę z dzierganiem zaczęłam już w podstawówce. Miłością tą zaraziła mnie moja ukochana Mama <3 Pamiętam swoją pierwszą samodzielnie zrobioną na drutach niebieską opaskę....byłam z niej dumna jak paw :) wyglądała mniej więcej tak tylko w kolorze blue
źródło: http://www.zaradnebabki.pl/opaska_na_wlosy.html
Potem wypróbowałam szydełko - wpadłam po uszy :)
Serwetki, serwetki, serweteczki - część gdzieś krąży po świecie, a te które zostały nadal zajmują honorowe miejsce w moim domu :)
Zacny stosik nieprawdaż???
Na przełomie ósmej klasy podstawówki i pierwszych klas szkoły średniej (w przypływie młodzieńczych zapędów twórczych) ponownie chwyciłam za druty. I znów to ciepłe uczucie w sercu.... powstały dwa ciepluchne sweterki szary i niebieski ( z opaskowej włóczki) jak na owe czasy przystało luźne i rozmiar za duże ;) haha no cóż tak się chodziło, zachwytom koleżanek nie było końca...
A potem przyszła moda na coraz bardziej przylegające do ciała fasony i "uplątałam" sobie dwie sexi bluzeczki: białą i czarną odsłaniającą ramiona :) i znowu "ochy" i "achy" sprawiły, że rosłam w dumę :)
Niestety nigdzie nie mam ich uwiecznionych na foto :( szkoda... ale jak znajdę jeszcze gdzieś wzorki to wrzucę :)
Achhhhh fajne to były czasy.....dłubało się oczka, łańcuszki, słupeczki pomiędzy kolejnymi zadaniami z matmy (albo zamiast :P)................
No to sobie powspominałam :)
Pozdrawiam i zapraszam na kolejne pisanki - Lililaj :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz